Za co siebie lubisz?
Co byś odpowiedział/odpowiedziała, gdyby ktoś zadał Ci pytanie: "Za co siebie lubisz?" Co sobie właśnie teraz pomyślałeś/pomyślałaś? Że to przecież oczywiste? Że "za wszystko"? Że to egoistyczne? Że w zasadzie to nie wiesz? Na ile konkretnie potrafiłeś/potrafiłaś odpowiedzieć na to pytanie? Za co siebie lubisz?
A teraz przypomnij sobie Twojego przyjaciela/przyjaciółkę? Za co ją/jego lubisz? Wymień szybko w głowie trzy cechy. Prawda, że łatwiej? Dlaczego dzieje się tak, że łatwiej nam myśleć dobrze o innych, a nie o sobie?
Po pierwsze, o ironio, niejednokrotnie bardziej skupiamy się "na zewnątrz", nie "na wewnątrz". Co to właściwie znaczy? Że coraz mniej znamy samych siebie, a coraz bardziej źródeł szczęścia i spełnienia poszukujemy w zewnętrznych atrybutach. "Nie czuję się najlepiej, pójdę na zakupy". "Tak mi jakoś nieswojo, wypiję drinka". "Spięty jestem, zagram w Play Station". "Mam dziś słaby dzień, kupię tę tabletkę na stres". Zewsząd i wciąż obiecują Ci, że kupując kolejny "atrybut" poczujesz się lepiej, polubisz siebie, a inni będą Tobą zachwyceni. Żyjemy w świecie, w którym wciąż przekonują Cię, że właściwie wszystko możesz sobie "zaaplikować" - zdrowie, urodę, szczęśliwy związek, prestiż, poczucie wartości i spełnienia, etc., etc. Łatwo, szybko i przyjemnie. Instant. Po co więc poznawać siebie? Współczesność nie zachęca do refleksji nad sobą, lecz do zakupów. "Nie lubisz siebie! To pewnie dlatego, że jeszcze nie poszedłeś/poszłaś do tego nowego fitness clubu".
Poza tym, żyjemy w czasach społeczności internetowych (Facebook, Snapchat, Twitter). Coraz więcej psychologów i socjologów zwraca uwagę, że ogrom ludzi zaczyna funkcjonować wg zasady: "doceniam to, co robię na tyle, na ile lajków na FB to "coś" zasługuje". Ludzie coraz częściej przeglądają się w opiniach innych o sobie, jak w lustrze. Właściwie zawsze tak było, ale chyba nigdy na taką skalę jak obecnie. Przed "erą społeczności internetowych" ważna była opinia rodziny, koleżanki / kolegi z pracy, ewentualnie bliskich sąsiadów. Ograniczone i skonkretyzowane grono było dla człowieka ważnym źródłem informacji o nim samym. Teraz okazuje się, że ktoś z drugiego krańca świata, może skomentować i ocenić moje życie. W mediach społecznościowych nie chodzi o to, aby pokazywać to, co się lubi robić, lecz o to, aby pokazywać to, co zbierze najwięcej komentarzy czy lajków.
Wreszcie, niejednemu z nas mówiono, że "myślenie o sobie dobrze" jest egoistyczne; że nie wypada; że wstyd. Czasem pytam moich klientów kiedy ostatni raz usłyszeli od ważnej dla siebie osoby, że ta jest z nich dumna? Kiedy i jak często słyszeli to w dzieciństwie? Co czują w związku z tym, że ktoś dla nich ważny mówił im / nie mówił im, że jest z nich dumny? Czasem przez całe życie niesiemy ze sobą potrzebę usłyszenia od rodzica: Jestem z Ciebie dumny/dumna!
Dlaczego w moim przekonaniu jest to tak ważne, aby siebie lubić i wiedzieć za co? Właściwie to można by na ten temat napisać (i co więcej, już to zrobiono) wielkie, naukowe rozprawy. Ograniczę się do kilku najważniejszych, z mojej perspektywy, punktów:
- Znajomość własnych zasobów wzmacnia Twoją psychikę, pozwala w trudnych, wymagających momentach na uruchomienie wewnętrznego przekonania o możliwościach poradzenia sobie.
- Lubienie siebie pozwala na tworzenie zdrowych, satysfakcjonujących związków. Dzięki temu nie wejdziesz ani w rolę ofiary, ani w rolę oprawcy w relacji. Wyobraź sobie kogoś, kto nie zna żadnych swoich zalet, kto skupia się wyłącznie na innych, wciąż się porównuje. I w swoim przekonaniu wypada gorzej. Co zrobi w relacji? Będzie uległy, skupiony na własnych wadach i wspaniałości partnera. O żadnym partnerstwie w relacji nie ma mowy. Możliwy jest też scenariusz zgoła inny. Ponieważ w swoim mniemaniu jest taki beznadziejny, musi to sobie rekompensować, nadrabiać w relacji. Jak? Chociażby poprzez skrajną dominację i udowadniania sobie własnej siły w związku. Znów, nie ma mowy o partnerstwie.
- Jeśli siebie nie lubisz, trudniej jest Ci o siebie dbać. I mam tu na myśli bardzo podstawowy poziom. Nie szanujesz własnego ciała, nie stawiasz bezpiecznych dla siebie granic, nie opiekujesz się sobą, zbyt często dajesz się używać, etc. Przecież doskonale wiesz, że im bardziej kogoś lubisz, tym bardziej o niego/nią dbasz. Z Tobą działa to dokładnie tak samo. Im bardziej siebie lubisz, tym bardziej o siebie dbasz!
Na koniec mogłoby paść pytanie: To jak to zrobić, jak polubić siebie? Dokładnie tak samo, jak potrafisz lubić innych. Wybaczaj sobie, doceniaj siebie, zauważaj swoje małe i wielkie sukcesy, nie bądź dla siebie zbyt surowy i poznawaj siebie. Lubisz tych ludzi, których znasz, których obserwowałeś w różnych sytuacjach i potrafisz wyrazić o nich swoją opinię. Z Tobą działa to tak samo. Im większą będziesz miał samoświadomość, tym bardziej będzie siebie akceptował i lubił. Zaproś siebie do tej podróży. Bo wydaje się, że niewiele w życiu jest rzeczy tak cennych, jak umiejętność przytulenia samego siebie.