Yuval Noah Harari w swojej błyskotliwej trylogii (Homo deus, 21 pytań na XXI wiek, Sapiens) roztacza wizję człowieka w niedalekiej przyszłości. Sceptycznie odnoszę się do jakiegokolwiek prognozowania kondycji ludzkości, przyjmując zasadę, że zmiennych jest zbyt dużo, by z jakimkolwiek prawdopodobieństwem odpowiadać na pytanie „Jacy będziemy?” W tym przypadku jednak bliska jest mi idea „hakowania człowieka”.
Wyobraź sobie, że wszystko to, czego dowiedziałeś się o życiu, ludziach, świecie jest jak nauka tańca. Nasi rodzice byli mistrzami w jakimś, konkretnym stylu. Jedni mistrzowsko tańczyli namiętne, intensywne tango; drudzy woleli dystyngowane, posuwiste kroki walca; jeszcze inni doskonali się całe życie w swojskiej, trochę pospolitej polce.
Co byś odpowiedział/odpowiedziała, gdyby ktoś zadał Ci pytanie: "Za co siebie lubisz?" Co sobie właśnie teraz pomyślałeś/pomyślałaś? Że to przecież oczywiste? Że "za wszystko"? Że to egoistyczne? Że w zasadzie to nie wiesz? Na ile konkretnie potrafiłeś/potrafiłaś odpowiedzieć na to pytanie? Za co siebie lubisz?
Terapeuta systemowy sukces terapii dostrzega w zasobach klienta, daleki jest mu tajemniczy i autorytarny klimat "terapii na kozetce". Towarzyszy klientowi, wspólnie z nim tworzy opowieść o przeszłości, teraźniejszości, a przede wszystkim przyszłości. Przyszłość jest w terapii systemowej najważniejsza, bo wciąż podlega wpływowi klienta. Przeszłość zaś jest źródłem wiedzy o jego sile i umiejętnościach radzenia sobie z przeciwnościami. Publikujemy jedno z głównych ćwiczeń stosowanych w terapii systemowej. Jest ono kwintesencją myślenia systemowego.
Jakiś czas temu zostałem zaproszony na konferencję z udziałem „bardzo znanego” i „rewelacyjnego” mówcy motywacyjnego. Pełna sala, głównie mężczyźni w wieku 35-50 lat, z wielką estymą słuchało o tym, jak zarobić więcej; jak wspiąć się wyżej; jak WALCZYĆ ze zmęczeniem; jak rozmawiać, aby rozmówca został Twoim klientem; jak zaczynać pracę szybciej i kończyć ją później. Na koniec gromkie brawa, na stojąco. I zapowiedź kolejnego, tym razem już „mniej znanego” mówcy.