Zacząć robić coś nowego
Zawsze chciałem nauczyć się tanga. Całe dotychczasowe życie z zazdrością patrzyłem jak dwoje ludzi potrafi w tańcu pokazać całe spektrum emocji - od miłości do nienawiści, jak potrafi kontrolować ruch ciała i pracę każdego mięśnia. Dlaczego do tej pory nie zacząłem? Bo przecież to wymaga czasu (to nic, że więcej czasu marnuję czytając kolejną plotkę w internecie), bo przecież jestem za stary (mam 33 lata, a wydaje się, że w tym wieku ludzie jeszcze potrafią się czegoś nauczyć), bo przecież nie mam z kim (prawda jest taka, że nikogo jeszcze o to nie zapytałem), bo...
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego czasem miewamy poczucie rutyny i nudy, zmęczenia codziennością i silną potrzebę zrobienia "czegoś", ale nie potrafimy nic w tej kwestii zmienić?
Po pierwsze łatwo wpadamy w siłę nawyku. Jeśli w każdą sobotę przed południem sprzątamy mieszkanie, a potem robimy wielkie zakupy, to bardzo trudno jest nam przełamać ten schemat i przełożyć te zajęcia, a tym razem zrobić coś innego. Rutyna daje nam poczucie bezpieczeństwa, ramy w których poruszamy się sprawnie, bezpiecznie i szybko. 6:00 pobudka, 8:00 biuro, 18:00 kolacja, 20:00 serial, 23:00 łóżko. Wszystko znane, zrozumiałe i jasne. Oczywiście taki schemat ma mnóstwo zalet, jeśli jednak zaczyna nam uwierać, nie mówmy sobie: "Tak już musi być", bo to zwyczajnie nie jest prawda.
Czasem jest też tak, że to, jak widzimy siebie (jak się oceniamy, jak sami siebie definiujemy) wyklucza z góry jakąś formę aktywność. JA nie chodzę na basen, JA nie czytam kryminałów, JA ZAWSZE jeżdżę na wakacje w to samo miejsce. Niekiedy racjonalizujemy w ten sposób nasz lęk przed nowym (boję się czegoś, więc uważam, że to coś nie pasuje do mnie). Obraz samego siebie nie jest łatwo zmienić, ale można to uczynić – niekiedy udaje się to zrobić wskutek samodzielnej refleksji, czasem pod wpływem jakiegoś zdarzenia, czasem wskutek pracy z psychologiem czy terapeutą.
Zachęcamy do refleksji na ten temat, zrobienia listy rzeczy, które chętnie byśmy zrobili gdyby nie...
I przemyślenia, czy te powody są realne, obiektywne, czy są jedynie naszymi nawykami lub wewnętrznymi barierami. Może warto się z nimi zmierzyć?
P.S. Postanowiłem, że jednak będę uczył się tanga. Pójdę chociaż na pierwszą lekcję i dopiero DOŚWIADCZAJĄC stwierdzę, czy chcę to robić czy nie, czy jestem za stary czy nie, czy mam wystarczająco dużo wolnego czasu czy go nie mam. Tym razem nie uwierzę w to, co myślę, a nuż okaże się, że jednak nauczę się tańczyć?