Jak milczeć?
Są dwa rodzaje milczenia.
1. PRZEMILCZANE
Pierwszy rodzaj wynika z lęku, przerażenia, napięcia. To milczenie, które odczuwasz w ciele, jakby rosło i rosło stając się coraz trudniejsze do opanowania. Rośnie w żołądku, gardle, klatce piersiowej. Każdy z nas ma inną część w ciele, gdzie trudne milczenie najszybciej się pojawia.
Ten rodzaj milczenia jest nieprzyjemny, kłujący, uciskający. Chcesz się go pozbyć. Poradzić możesz sobie z nim … mówiąc. Ale to wymaga odwagi. Jak każde Twoje zachowanie, kiedy stajesz oko w oko z lękiem. Mówienie prawie zawsze na takie „rosnące” milczenie pomaga. Jakbyś otworzył/a wentyl bezpieczeństwa. A to mówienie, jako lekarstwo, też może mieć dwojaki charakter.
Jest mówienie-zagadywanie. Wiele historii, wiele słów, wiele znaczeń. Ale nic z tego, co wypowiedziane, nie dotyczy „przemilczanego”, lecz wszystkiego co wokół. Wyobraź sobie, że chcesz sprzedać dom. Jest piękny, nowoczesny, wręcz idealny. Poza piwnicą, gdzie wciąż i wciąż pojawia się nieprzyjemny zapach. O czym będziesz opowiadał potencjalnemu kupcowi? O wszystkim, dużo i barwnie, byleby tylko ominąć temat piwnicy. Tak jest właśnie z mówieniem-zagadywaniem. Być może nikt nie domyśli się, że borykasz się z „niewypowiedzianym”, bo wszyscy skupieni będą na pięknych, wesołych opowieściach, ale „niewypowiedziane” przez to nie zniknie.
Jest też mówienie w poszukiwaniu rozwiązań. Ten sam piękny dom, z tą samą nieciekawą piwnicą. Tym razem jednak właściciel najpierw poszuka eksperta, szczegółowo opowie mu o kłopocie i gdy ten zostanie rozwiązany, będzie mógł już spokojnie sprzedać dom.
2. USZANOWANE
Ludzi spotykają sytuacje graniczne: śmierć bliskich, choroba bliskich i własna, porzucenie, zdrada partnera/rki. W takich momentach wielu z nas próbuje pomóc, zaangażować się … porozmawiać. Ale przecież oczywistym jest, że nie ma takich słów, które zmniejszyłyby ból po stracie dziecka. Nie ma takich instrukcji, które mogłyby zostać podane kobiecie owdowiałej po 40 latach małżeństwa. W takich okolicznościach dominująca jest bezradność wszystkich, którzy próbują pomóc.
Bezradność, która zaprasza … milczenie. Zamiast szukać najmądrzejszych nawet słów, najpiękniejszych sentencji czy najbardziej wrażliwych porad warto wówczas po prostu być. Milczenie będzie uszanowaniem emocji, których w danym momencie nie trzeba opisywać, nie trzeba nazywać. Ulgę osobie cierpiącej nie przyniesie rozmowa, ale wspólne bycie, często w milczeniu.
Są zatem dwa rodzaje milczenia. Takie, które kamufluje cierpienie i takie, które jest wyrazem szacunku wobec cierpienia.