Jak poradzić sobie z lękami?

psycholog poznań

Przychodzą do gabinetu pracowici, mądrzy, wrażliwi ludzie i często towarzyszy im surowy, chłodny i bardzo wymagający znajomy – lęk.

I z reguły ludzie ci bardzo chcą się tego towarzysza pozbyć. Przez lata podejmują coraz to więcej i więcej działań, aby wreszcie się od niego uwolnić – jedni pracują coraz więcej i zarabiają coraz więcej, niektórzy marzą by kontrolować wszystko i wszystkich, jeszcze inni powstrzymują się od wielu działań i zastygają w marazmie. Strategii jest wiele. A kiedy zawodzą, ludzie ci trafiają czasem do psychoterapeuty, chcąc by ten uporał się z lękiem.

Szkopuł jednak w tym, że aby z czymś się uporać trzeba to najpierw bardzo dobrze poznać. Trzeba temu nielubianemu znajomemu spojrzeń prosto w oczy i zapytać: Po co on właściwie tutaj jest? Co chce mi powiedzieć? Czy może być użyteczny? Z lękami bowiem nie warto walczyć, bo bywają wówczas bardzo uparte. Ale czasem wystarczy ich wysłuchać, żeby przestały drażnić, a zaczęły wspierać. Ludzie jednak nie lubią słabości (a w tych kategoriach myślą o swoich towarzyszach), chcą z nimi walczyć, zniszczyć je. I gdy się to nie udaje, a czasem nawet przynosi efekt odwrotny do zamierzonego (lęk potężnieje), frustrują się, złoszczą, przestają lubić siebie (bo przecież jak można lubić kogoś, kto przegrywa ze swoimi słabościami?).

Z lękiem jest jak ze strażakiem. Wyobraź sobie, że jest ciemna noc, a Ty śpisz nie zdając sobie sprawy, że dom, w którym jesteś, płonie. Strażak próbuje Cię obudzić. Krzyczy, uderza w drzwi. Ty śpisz snem sprawiedliwego. Co robi strażak? Krzyczy głośniej i już nie tylko uderza, ale wręcz wali w drzwi. Z lękiem jest podobnie. Im bardziej chcesz go odgonić, tym "głośniej" będzie się do Ciebie dobijał. I podobnie jak strażak, chce powiedzieć Ci coś ważnego. Co zatem można zrobić? Spotkać się z nim i wysłuchać go. Ale co to właściwie znaczy?

Po pierwsze, zastanów się, kiedy lęk odchodzi, kiedy jest mniejszy lub w ogóle go nie ma. To są właśnie te momenty, w których "strażak" wie, że jesteś już bezpieczny i nie musi się dobijać do drzwi. Co zatem daje Ci poczucie bezpieczeństwa?

Po drugie, zwróć uwagę jak zmienia się Twoje zachowanie pod wpływem lęku. Może robisz czegoś mniej albo czegoś więcej? Niektórzy pod wpływem lęku więcej pracują, inni nie wychodzą z łózka, jeszcze inni szukają pocieszenia wśród bliskich. Pomyśl! Jeśli lęk jest jak strażak, wyciągający Cię z płonącego domu i zmuszający do ucieczki z pola zagrożenia (czyli do działania), to, co to oznacza, że pod wpływem lęku robisz pewne rzeczy inaczej? Może lęk-strażak, próbuje Ci powiedzieć "nie czujesz się dobrze tu gdzie jesteś, więc idź do pracy" albo "za dużo pracujesz, zostań w łóżku" albo "jesteś samotny, zadzwoń do kogoś" albo "pracuj więcej, może wtedy usłyszysz od kogoś, że jest z Ciebie dumny" albo jeszcze coś innego.  

Po trzecie, sprawdź, jak lęk wpływa na zachowanie innych osób w Twoim otoczeniu.  Może wtedy mniej od Ciebie chcą albo wręcz przeciwnie, zbliżają się i troszczą się o Ciebie, albo zaczynają więcej rozmawiać ze sobą. Spójrz na nich a okaże się, że Twój lęk wpływa nie tylko na Ciebie. I być może skutki lęku są całkiem użyteczne.
 
Wiem, że to trudne, spojrzeć na lęk z nowej perspektywy. Spojrzeć na niego tak, jakby był użyteczny. Ale wiem też, że to najlepszy sposób, żeby go oswoić, zrozumieć i przestać się go obawiać. Spróbuj!